Marlena Zych

Photograph

Kasia: Jak zaczęła się Twoja przygoda z tańcem?

Marlena: Taniec od dziecka sprawiał mi wielką frajdę. Uwielbiałam Shakirę. Robiła cuda z biodrami. Zawsze chciałam tak tańczyć jak ona, więc próbowałam przy jej teledyskach. Następnym dużym krokiem było zapisanie się do nowo tworzonej wówczas szkoły tanecznej Explozji Tańca. Tańczę w niej do dziś.

Kasia: Kto jest Twoim ulubionym tancerzem albo tancerką?

Marlena: Jest ich dwóch. Są to bracia. Francuscy bliźniacy Les Twins, Larry i Laurent Bourgeois. Są niesamowici. W duecie potrafią się zgrać idealnie. Chciałabym uczestniczyć w ich warsztatach tanecznych.

Kasia: Co Cię najbardziej kręci w tańcu?

Marlena: Najlepsze jest to, że gdy tańczysz nie obchodzi cię nic innego. Jest takie powiedzenie: "podczas każdego tańca, któremu oddajemy się z radością umysł traci zdolność kontroli, a ciałem zaczyna kierować serce". Jest bardzo trafne. Dla niektórych może to być banalne i śmieszne, zrozumieją to tylko ci, którzy tego doświadczyli.

Kasia: W jaki sposób taniec wpływa na twoje życie?

Marlena: Taniec bardzo pozytywnie wpływa na moje życie. Pomaga mi zachować sprawność fizyczną. Jest moją pasją, która pozwala mi wierzyć w siebie i w swoje możliwości. Jest także odskocznią od codziennej monotonii.

Kasia: Dziękuję za rozmowę.

Marlena: Dziękuję.

Rozmawiała: Katarzyna Fusik